miłego czytania kochani :D
----------------------------------
- Ej to boli! – Pisnęłam.
Siedziałam przywiązana do krzesła. Słyszałam tykanie
stojącego za mną zegara. Przede mną na kanapie siedział Ed, zaciągając się
kolejnym już papierosem. Wyglądał na znacznie starszego, niż był. Miał zaciętą
minę. Obok niego leżał mały, ostry nóż.
Zdecydowanie mam pecha
do facetów.
- Przepraszam. – Podszedł do mnie i lekko poluzował sznur. –
Tak lepiej?
Kiwnęłam głową.
- Czy to wszystko ma związek z tą kobietą z domu kultury? –
Zapytałam.
Na jego twarzy odmalowało się zdziwienie.
- Skąd o tym wiesz? A zresztą teraz to mało istotne. –
Wrócił na swoje miejsce i pochylił się w moją stronę. – Skoro już ci wygodnie,
to myślę, że możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań.
- O co tu chodzi? Co chcesz ze mną zrobić?
- Musisz tylko wiedzieć, że odkąd cię poznałem, chciałem zrezygnować,
jednak nie mam wyboru.
Czuję się, jak w
jakiejś pieprzonej telenoweli.
- Podobno jesteś
moim przeznaczeniem – te słowa wypowiedział jakby z bólem.
- Dzięki, ale chyba gdzieś to już słyszałam. A no tak, Nick
powiedział mi to samo. Nie żeby mi to nie schlebiało, ale… - uznałam, że humor
pomoże mi odwrócić na jakiś czas jego uwagę. Musiałam bardzo ostrożnie
przepalić sznur, którym byłam związana. Nie mogłam dopuścić, aby Ed zauważył
dym. Nie wiedziałam, co zrobię jak mi się to uda, ale póki co, to jedyna rzecz,
która przyszła mi do głowy. Patrząc na niego chyba mi się udało.
- Nie o takie przeznaczenie mi chodziło – był wyraźnie skonsternowany.
- Aha. No dobra udało ci się mnie zmylić. Czyli nie chcesz
buziaka? – Spojrzałam na niego zalotnie i uśmiechnęłam się. Lekko poprawił się
i zgasił szybko papierosa, po czym roześmiał się.
- No proszę cię Kate. Nie dasz rady tego przepalić, a twoje
odwracanie uwagi…. Posłuchaj mnie uważnie. Nic ci nie zrobię. To – wskazał na
nóż – jedynie środki ostrożności. Chcę się tylko od ciebie dowiedzieć, czegoś o
twojej prawdziwej rodzinie.
- Czemu?
- Już ci mówiłem. Chcesz coś do picia? – Zapytał zupełnie
bez związku z tematem.
Nie czekając na moje potwierdzenie udał się do kuchni. Mimo moich
najszczerszych chęci, nie udało mi się uwolnić, ani odrobiny mocy. Po chwili Ed
wrócił ze szklanką soku. Zdziwiło mnie, że wiedział, gdzie go trzymamy. Podstawił
mi szklankę i ostrożnie się napiłam. Smakował nieco inaczej, niż zwykle.
- No dobra, mamy 10 minut zanim zacznie działać.
- Co zacznie działać?
- Serum prawdy. Wiem, że niczego byś mi nie powiedziała,
gdybym ci go nie dał, a muszę zdobyć te informacje dziś.
***
- Kate wróciliśmy!
Przetarłam oczy i wstałam z kanapy. Spojrzałam na swoje
nadgarstki i się przestraszyłam. Miałam na nich czerwone ślady. Gdyby mama je
zobaczyła, byłoby po mnie. Szybko narzuciłam na siebie bluzę, która o dziwo
leżała na fotelu.
- Hej mamo. Jak było
w pracy? – Zapytałam pomagając jej z zakupami.
- Dobrze. A co w szkole?
- W sumie to nic. Gdzie tata?
- Tutaj – odpowiedział, całując mnie w czoło. Tego mi było
trzeba. – Zimno ci?
- Trochę. Ale spokojnie nie jestem chora.
- To dobrze. Wiesz rozmawialiśmy z mamą i możesz iść na te
urodziny, ale pod warunkiem, że wychodzisz punkt jedenasta i ja cię odbieram.
- Dziękuję. Jesteście najlepsi! – Rzuciłam się i ich
ucałowałam.
- Nie ciesz się aż tak. To jedyny wyjątek. Za to sprzątasz w
tym tygodniu cały dom.
No dobra to mnie trochę ostudziło, ale i tak cieszyłam się
jak diabli.
- Lecę na górę się pouczyć. A i jutro po szkole pojadę do
centrum, bo jeszcze nie miałam czasu, żeby coś kupić dla Julie. Potrzebujecie czegoś?
- Nie, a teraz zmykaj. Nie nadużyj tym razem naszego
zaufania.
- Już nigdy tego nie zrobię. Kocham was!
Cała w skowronkach wparowałam do swojego pokoju. Ta wiadomość
pozwoliła mi na chwilę zapomnieć o tym, co powiedziałam Edowi.
Pati czemu taki krotki, a jednoczesne dobry?!
OdpowiedzUsuńAn
Przepiękny rozdział <33333
OdpowiedzUsuńhttp://luxwell.blogspot.com/2015/02/day-without-desire.html