dostałam wczoraj najpiękniejsze życzenia od mojej kochanej Ewelinki. życzyła mi między innymi wydania książki, co byłoby dla mnie spełnieniem marzeń, jednak nie jestem pewna czy ktoś by ją kupił, ale święta są od tego, by marzyć no nie?
więc mam do was pytanie: o czym marzycie??
czekam na komentarze :D
robię mała ankietę i prosiłabym was o oddanie w niej głosów z góry dziękuję :)
http://gochat.in/onlysmile98 zapraszam do popisania:D
-----------------
Razem z Mackiem spałaszowaliśmy ciasto, po czym zabraliśmy
się za wykładanie koszulek. Kilka zostawiłam na zapleczu i obiecałam sobie, że
jutro wezmę ze sobą pieniądze i je kupię. Byłam tak zajęta wieszaniem koszulek,
że nie zwróciłam uwagi na dziwne spojrzenia, jakie rzucał w moją stronę Mac. W
pewnej chwili dostrzegłam, iż stojące na półce nade mną pudełko zaczyna się
chwiać. Bez zastanowienia wzięłam stojące w pobliżu krzesło, stanęłam na nim i
zdjęłam je. Okazało się dużo cięższe niż myślałam. Mac szybko do mnie podbiegł,
żeby zatrzymać mnie przed jego otwarciem, jednak było za późno. Odsunęłam
pokrywkę i to, co zobaczyłam przeraziło mnie.
W pudełku znajdowała się kula z mojego snu. Szybko podałam
ją Macowi i wyszłam na zewnątrz żeby ochłonąć. Podmuch późno jesiennego
powietrza od razu przywrócił mi czystość umysłu. Usiadłam na chwilę na murku i
wzięłam parę głębokich oddechów, po czym wróciłam do sklepu. To, co tam
zastałam było przerażające. Koszulki poniewierały się w całym pomieszczeniu.
Kilka z nich wisiało na żyrandolu. Inne były przygniecione przez półki, na
których uprzednio wisiały. Cały sklep wyglądał jakby przeszło przez niego
tornado. W samym jego środku stał Mac trzymając w rękach kulę.
Spojrzałam na niego pytająco. Nie wiedziałam jak to możliwe,
żeby w ciągu zaledwie kilku minut wszystko wywróciło się niemal do góry nogami.
On sam chyba nie wiedział, co mi odpowiedzieć. Jednak po chwili zdecydował się
na powiedzenie prawdy, która odmieniła moja życie.
- Obstawiałbym, że to ty. Kiedy wychodziłaś byłaś tak
przestraszona, że nawet nie zauważyłaś jak twoja zmiana nastroju wpłynęła na
otoczenie. Powiedz mi, kiedy dokładnie masz urodziny?
- Za trzy dni 19 grudnia. Ale co to ma do rzeczy?- zapytałam
zdezorientowana.
- Wszystko jasne- powiedział mój przyjaciel sam do siebie. –
Czy twoi rodzice mówili ci coś o twoim pochodzeniu? – zapytał.
- Jakim pochodzeniu? Mac dobrze się czujesz?
- Jak najbardziej Kate. Dziwne, nie przypominam sobie, żeby
wśród nas był ktoś o nazwisku Send.
- Wśród nas? O kim ty mówisz? Co tu jest w ogóle grane?
Możesz mi to wytłumaczyć? – zarzuciłam go gradem pytań.
- Ty naprawdę nic nie wiesz. No to zacznijmy od tej kuli. To
magiczna kula przepowiadająca przyszłość. Nieliczni mogą zobaczyć w niej
również przeszłość.
- Ta ta ta magiczna kula. Dobre sobie. Proszę cię, nie
jestem już małym dzieckiem, więc nie żartuj sobie ze mnie.
- Nie zauważyłaś ostatnio, że się zmieniasz? – zapytał.-
Sama mi mówiłaś, że czujesz się winna wybicia szyb w szkole, mimo, że nie wiesz
jak to jest możliwe. Dlatego próbuje ci to wyjaśnić. Jesteś czarownicą i to
powoli zaczyna się w tobie ujawniać. Do tej pory, ponieważ nic o tym nie
wiedziałaś, byłaś bezpieczna. Ale teraz już nie ma odwrotu. Każdy z nas, czy
tego chce czy nie, otrzymuje pełnie swoich mocy w dniu swoich 17 urodzin.
- Każdy z nas. Teraz rozumiem, o co ci wcześniej chodziło.
Mac, ale ty nie jesteś w żadnej sekcie prawda? Bo to, co mówisz kojarzy mi się
tylko z sektą. Nie chcę cię obrazić, ale takie jest moje zdanie.
- Jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś tak zamkniętego. Kate, wiesz,
że nigdy bym cię nie okłamał. Jesteś dla mnie jak siostra.
- Tak wiem to. Ale wiem też, że takie głupoty jak magia,
czarownice istnieją tylko w bajkach dla małych dzieci, więc proszę cię odpuść
sobie – powiedziałam, po czym ruszyłam do domu.
I że niby mnie nie
okłamuje tak? Przecież wie, że nie jestem małym naiwnym dzieckiem, które wierzy
we wszystko, co mu rodzice powiedzą. Kolejny „przyjaciel” od siedmiu boleści. I
weź tu komuś zaufaj.
Szłam wpatrując się w swoje buty, kiedy nagle przede mną
pojawił się Mac. Zamurowało mnie. Przecież nie wyszedł za mną, a gdyby biegł
usłyszałabym to. Co tu jest grane?
- A więc Kate chyba nie dokończyliśmy naszej rozmowy. Teraz pójdziemy
do twojego domu i pozwolisz mi jeszcze raz wyjaśnić sobie to wszystko, jasne?
Przytaknęłam.
Bardzo fajne, szkoda, że takie krótkie bo przez to długo się czeka na akcję. Z niecierpliwością czekam na następną część.
OdpowiedzUsuń