nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę z tego, że jesteście ze mną :D czekam na komentarze ;)
---------------
rozdział z perspektywy Nicka
Co to ma być? Jak ona śmiała tak mnie potraktować i co
ciekawsze, jak to możliwe, że ona była w moim śnie? Chyba, że to ja
podświadomie wszedłem w jej sen. Tak to pewnie to.
Czułem się nieźle biorąc pod uwagę to, ile wczoraj wypiłem. Jednak
Violett wie jak się dobrze zabawić. Dziwne, zawsze miałem ją za cnotkę. Nawet nie
pamiętam, co się tam działo, ale musiało być nieźle. Szkoda tylko, że Kate
zepsuła mi tą radość.
Poszedłem do kuchni i zaparzyłem sobie zioła. Mamy już nie
było. Zegarek wskazywał siódmą trzydzieści. Zalałem saszetkę wodą i poszedłem
się ogarnąć. Wrzuciłem na siebie swoje ulubione jeansy i koszulkę w serek. Wpakowałem
do plecaka książki i poszedłem do kuchni. Wypiłem zioła, założyłem kurtkę i
buty, po czym ruszyłem z miną skazańca do szkoły.
Usłyszałem pikanie telefonu. Violett prosiła, żebym po nią
wpadł. W ostatniej chwili zmieniłem kurs i podreptałem do niej. Zadzwoniłem do
drzwi. Otworzyła mi Patricia – mama Violli.
- Witaj Nick – powiedziała. – Violl zaraz zejdzie. Powiedz mi,
co tam u Ciebie? Dawno nie wpadałeś do nas. Chyba nie pokłóciliście się?
- Oczywiście, że nie. Po prostu miałem dużo na głowie.
- Co byś powiedział na wspólny wyjazd w święta? Mamy już
zarezerwowany domek w górach i miło by nam było, gdybyś zgodził się pojechać z
nami – zaproponowała.
- Emm jasne. Muszę tylko pogadać z mamą, ale raczej nie
będzie miała nic przeciwko.
- Bardzo się cieszę.
W tym momencie do przedsionka wpadła Violett. Rzuciła się na
mnie i pocałowała.
- Ej kochanie nie chcę cię pospieszać, ale możemy nie zdążyć
do szkoły –powiedziałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Tak racja. Już się ubieram. Pa mamo! – powiedziała Violett
i wyszliśmy.
Splotłem jej palce ze swoimi.
- Mama mówiła ci o wyjeździe? – zapytała po chwili.
- Tak. Raczej z wami pojadę. Myślę, że to doskonała okazja
byśmy się lepiej poznali i zbliżyli. Przez te ostatnie wydarzenia, czuję się
jakbym cię nie znał.
- Ja też. To będzie idealne okazja by się do siebie
przyzwyczaić. W końcu zostały nam już tylko dwa lata.
- Wiem i nawet nie wiesz jak się cieszę, że to akurat ciebie
przeznaczyli mnie.
Kiedy to powiedziałem wtuliła się w moje ramię.
Przez cały dzień widywałem Kate. Gdzie tylko odwróciłem
głowę tam stała. Miałem ochotę zacząć na nią krzyczeć i wytknąć jej wszystko,
tak jak ona zrobiła to w nocy, ale nie chciałem robić kolejnego wielkiego
zamieszania. Kiedy patrzyła w moją stronę odwracałem piorunujący wzrok lub
całowałem Violett, tylko po to, by zrobić jej przykrość. Tak wiem, że było to
dziecinne, ale należało jej się.
Zwykle chodziłem z Violl. Opowiadała mi o wczorajszej
imprezie. Zauważyłem, że ma na szyi wisiorek z małym diamentem, który dałem jej
wczoraj na urodziny. Chyba naprawdę się jej spodobał. Kiedy jej go wczoraj
zakładałem zauważyłem, że za prawym uchem ma znamię. Bardziej przypominało ono
tatuaż. Widoczne na nim było skrzydło. Takie jak u anioła. Wydawało mi się, że
już gdzieś takie widziałem, a kiedy zapytałem się o nie Violett, powiedziała,
że to chyba dziedziczne i nie wie gdzie mogłem jej widzieć.
Może kiedyś sobie przypomnę.
Błagam pisz dłuższe rozdziały !!! Pozatym świetnie niech Nik nie będzie z Violett proszę
OdpowiedzUsuńViolett mnie wkurza a Nick jest kompletnym kretynem ze nie zauważa jaka ona jest żałosna . kiedy następna notka ?
OdpowiedzUsuńwielu chłopaków z natury jest kretynami, ale kiedyś się zmienią :)
Usuńkolejna notka możliwe, że koło środy/ czwartku :D
Ja dopiero zaczęłam krótkie ferie jako studentka..Podziwiam Twój talent i chęci..
OdpowiedzUsuńZapraszam do subskrybowania mojego kanału na yt http://www.youtube.com/user/CelestialNailArt/videos
www.celestialnailart.blogspot.com
Ja też pragnę dłuższych części;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle rewelacyjnie :)
wow kocham twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuń