------------------------
Powoli zbliżał się dzień balu. Nasza szkoła jest na tyle
wyjątkowa, że zamiast zwykłych dyskotek woli urządzać bale. Może to dlatego, iż
większość nauczycieli jeszcze nie do końca ewoluowało? W każdym razie zapowiada
się niezła zabawa. Prawdę mówiąc, wolę bale. Są takie bardziej w moim klimacie.
Żadnego techno, żadnych głupawych piosenek boysbandów. Jedynym czego żałuję
jest to, że Ed nie może przyjść. A tak bardzo chciałam, żeby na nim był.
Umówiłam się z jakimiś dziewczynami, które znałam z historii, że pojedziemy
razem. Musiałam znaleźć sobie kogoś do rozmowy i odciągania mojej uwagi od
Nicka.
Już jakiś czas temu znalazłam odpowiednią sukienkę. W sumie,
była to stara sukienka mojej mamy. Krawcowa mi ją dopasowała i teraz leżała na
mnie jak ulał. Mama dostała ją od babci na swoją studniówkę. Kiedy byłam mała
przymierzałam ją i bawiłam się w królewnę. Trochę ją zszargałam, ale i tak trzeba
było ją trochę skrócić. Chyba nigdy nic nie podobało mi się bardziej od niej.
Powoli robiło się coraz cieplej, dzięki czemu bal zapowiadał
się dużo ciekawiej, bo część scenerii można było przygotować na zewnątrz. Już od
kilku dni trwały prace nad dekoracjami. Za szkołą znajdował się niewielki most,
przeprowadzony nad średniej wielkości rzeką. Paru chłopaków zgłosiło się, a raczej
zostało zmuszonych, do zrobienia ramy, na obie strony mostu. Dziewczyny zaplanowały,
że będzie to doskonałe miejsce dla zakochanych par. Kupiły czerwone i białe
róże, które oplotły przy pomocy kwiaciarek, wokół ram i poręczy. Nad jedną ramą
przymocowały plastikowe serce. Klasa techniczna miała się zająć oświetleniem.
Sala gimnastyczna powoli zmieniała się w salę balową. Okna zostały
zasłonięte granatowymi kurtynami, które były tak długie, że swobodnie opadały
jeszcze na świeżo wypastowany parkiet. Stoły ustawione były wzdłuż jednej ze
ścian. Właśnie wnosiliśmy ławki, dla osób chcących trochę odpocząć od tańca. Zapowiadało
się bajecznie. Nagle zauważyłam stojącą pod drzwiami Rose. Podeszłam do niej. Brakowało
mi jej bliskości.
- Hej Rose. Co tam u ciebie? – zapytałam.
- Nieźle – odpowiedziała zwięźle, po czym odwróciła się.
- Poczekaj. Wiem, że było między nami ostatnio ciężko, ale
jesteś dla mnie jak siostra. Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdziła. To z
Chrisem to nieporozumienie.
- Kate nie rozumiesz, że nie tylko o to chodzi!
- To, o co?
- Zamknęłaś się przede mną. Zaczęłaś mnie okłamywać i jeszcze
ta twoja nowa przyjaciółka – widziałam łzy w jej oczach.
Nagle zrozumiałam, jak musiała się poczuć. To musiało ją
wiele kosztować.
- Przepraszam. Nawet tego nie dostrzegłam. Po prostu miałam
na głowie tyle problemów…. Myślisz, że uda się coś jeszcze uratować? – spytałam
pełna nadziei.
- Bardzo bym chciała. Może zaczniemy od kupna sukienki na
bal? – zaproponowała.
- Jasne. Ja już mam sukienkę, ale jeśli chcesz mogę pojechać
z tobą po twoją.
- Jasne. Myślę, że będzie miło. Widzimy się po szkole.
Przytuliłam ją mocno. Odwzajemniła uścisk. Czułam, że w końcu
coś zaczyna wracać do normy.
Wróciłam do ustawiania ławek. Wszystko szło w miarę
sprawnie. Akurat kończyłam swoją część zadania, kiedy pojawiła się przy mnie
Violett. Cudownie, a tyle miałam z nią spokoju. Starałam się ją wyminąć, ale
jej przyjaciółeczki zastąpiły mi drogę.
- Chcesz mi coś powiedzieć Kate? – zaczęła. Ale z niej
jędza.
- Nie. Jeśli chodzi ci znowu o Nickolaja, to wiedz, że mam
swojego chłopaka, a twojego mam gdzieś. To by było na tyle, a teraz czy możecie
mnie przepuścić?
Myślałam, że będzie ciężej, ale od razu odpuściły. Ruszyłam w
stronę klasy biologicznej, gdzie zostawiłam swoje książki. Zebrałam je i
schowałam do szafki. Potrzebowałam się trochę ochłodzić, więc weszłam do
łazienki. Zatrzymałam się na niewielkim korytarzyku, bo usłyszałam dobiegające
z wnętrza łazienki przeraźliwe krzyki.
- Ale z niej suka! Jak może kłamać mi prosto w oczy! Jeszcze
ją dopadnę!
Wystraszyłam się tego desperackiego głosu i wyszłam z
toalety jak najszybciej. Wiedziałam, że osobą, która krzyczała była Violl i
obawiałam się, iż to na mnie chciała się mścić. Aż strach się bać, co ona może
wykombinować.
Świetny rozdział, nie moge doczekać się kolejnego. A dodałabyś może jakąś swoją pracę konkursową?
OdpowiedzUsuńFajne ^^ Ale kurde... 0 akcji. Nic. ;c To mnke troche dołuje.
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next cos zaczyna się dziac
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA!!!!!!!!!! DAWAJ NASTĘPNE!!!!!!!!!!!!!!!! <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 I <3 YOU<3<3<3
OdpowiedzUsuń