----------------------------
- Myślałam, że dopiero będziesz wybierać sukienkę –
powiedziałam, widząc, jak Rose odbiera torbę od ekspedientki.
- No coś ty, na dzień przed balem? Wiesz, że tak szybko bym
się nie zdecydowała.
- No w sumie racja. A co z maską?
- Zapomniałabym. Znalazłam niedawno fajny sklep w okolicy. Mają
tam chyba wszystko, czego potrzebujesz, w tym maski. Jedziesz ze mną? To tylko
pół godziny drogi stąd.
- Chętnie. Sama chciałam jakąś znaleźć – odparłam.
Wsiadłyśmy do auta Rose i ruszyłyśmy. Trochę głupio, że
musimy nosić maski, chociaż znając życie już po 10 minutach każdy się ich
pozbędzie. Mają one dodawać tajemniczości całemu wydarzeniu. W pewien sposób
jest to także oddanie szacunku dawnym mieszkańcom miasta, którzy co roku 21
marca świętowali równonoc wiosenną, bawiąc się na balu maskowym. Zapraszani byli
na niego nie tylko przedstawiciele szlachty, ale również mieszczaństwo i chłopi.
Było to ważne wydarzenie. Jest to również ważne święto dla czarownic. W tym dniu
ziemia się odradza po śnie zimowym i wręcz promieniuje energią, nad którą ciężko
jest zapanować.
Od sylwestra ćwiczę z Mackiem niemal codziennie. Uczy mnie
jak zapanować nad moimi mocami. Jutro będzie to bardzo trudne, dlatego będę
musiała się z nim spotkać rano, żeby uniknąć jakiegoś wybuchu na balu. Czuję,
że coraz lepiej mi idzie z magią, ale potrzebuję jeszcze lat ćwiczeń, by
dotrzeć do poziomu Maca czy Nicka. Staram się dawać z siebie wszystko.
Gonitwę myśli w mojej głowie przerwał głos Rose.
- Jesteśmy.
Wyjrzałam przez szybę i zobaczyłam rząd małych sklepików
ściśle przylegających do siebie. Różniły się od siebie tylko kolorem.
- Idziemy do tego niebieskiego – rzuciła moje przyjaciółka.
Zaparkowała samochód na jednym z wielu miejsc parkingowych
naprzeciwko sklepów. Wysiadłyśmy i niespiesznie weszłyśmy do niebieskiego
budynku. Na drzwiach wisiał szyld z napisem: „Miszmasz. Znajdziesz u nas
wszystko, czego potrzebujesz”. Cóż w środku panował niezły bałagan. Przynajmniej
tak mi się wydało na pierwszy rzut oka. Półki uginały się pod ciężarem książek,
butelek z kolorowymi płynami i masek. Oj będzie, z czego wybierać.
- Dzień dobry – ze schowka wyjrzała do nas miło uśmiechająca
się starsza pani. Miała szare włosy i dziwnie czarne oczy, które niemal
błyszczały.
- Dzień dobry – odpowiedziałyśmy.
- Szukacie czegoś konkretnego dziewczynki?
- Właściwie to tak – zabrałam głos. – Jutro mamy bal i potrzebujemy
masek. Czy mogłaby nam pani pokazać jakieś. Oczywiście chodzi o coś
poważniejszego.
- Tak. Zaczekajcie chwileczkę – zniknęła na zapleczu. Spojrzałyśmy
po sobie z Rose i omal nie wybuchnęłyśmy śmiechem. Nie wiem w sumie, z jakiego
powodu.
Gdy sprzedawczyni wróciła, rozłożyła na blacie dziesięć
zdobionych ręcznie masek. Zapierały dech w piersiach.
- W jakim kolorze macie sukienki?
- Fiolet – rzuciła Rose.
Staruszka spojrzała na blat i podała jej czarną maskę
zakrywającą tylko jedno oko. Rose przystawiła ją do twarzy. Idealnie pasowała
do jej twarzy. Małe fioletowe róże odbijały się wśród głębokiej czerni, dzięki
czemu jej niebieskie oczy wydawały się bardziej niebieskie. Przejrzała się w
lustrze wiszącym na ścianie.
- Jest perfekcyjna.
- Dobra teraz ja. Moja sukienka jest niebieska, w sumie
bardziej błękitna.
Od razu wiedziałam, którą maskę wybierze dla mnie
sprzedawczyni. Odkąd ją zobaczyłam czułam, że innej nie chcę. Czarna,
przylegająca do oczu, ozdobiona błękitnymi piórkami. Delikatna i tajemnicza.
- Bierzemy obie – osądziłam. – Ile płacimy?
- 25 dolarów.
Zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
Szczerze? Wolalabym poczekac dluzej i miec cos wiecej do czytania, a nie takie o... Za malo tego. O wiele za malo. I na dodatek nic sie nie dzialo.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, ten rozdzial jest do dupy a juz na pewno calkiem zbedny.
Hm... I znowu muszę się zgodzić troszeczkę z Bonią... Za mało i brak akcji, tez wolałabym poczekać
OdpowiedzUsuńtak krótko ale fajnie czkam na następny :)
OdpowiedzUsuńszczeże to zawiodłam się długo nie dodajesz a jak cos to rozdziały sa krótkie i nic się nie dzieje
OdpowiedzUsuńo jejku nie przesadzajcie pisz dalej nie mogę doczekać się następnego rozdziału WENY
OdpowiedzUsuń