- Jullian –
Tulenie jej do siebie było najwspanialszą rzeczą, o jakiej mogłem sobie
w tej chwili pomyśleć. Ciężko było mi uwierzyć w to, co opowiedziała mi o
Johnie. Wydawał mi się miłym facetem, ale chyba każdy z nas ma swoją drugą
twarz.
Kiedy Callie siedziała pod prysznicem, ja postanowiłem
się zająć swoją twarzą. Stanąłem nad zlewem w kuchni i opłukałem delikatnie
twarz wodą. Muszę przyznać, że ten dupek miał niezły prawy sierpowy. Czułem
pieczenie wokół oka. Nieźle się wkopałem. Wyjąłem z zamrażalnika woreczek z
lodem i przyłożyłem go do twarzy. Może dla niektórych ślady bójki wyglądają
seksownie, ale nie dla mnie.
Wpadłem w wir swoich myśli i analiz, tak, że nie
zauważyłem, kiedy Callie stanęła przede mną.
- Tego właśnie chciałam uniknąć. – Powiedziała cicho,
odsuwając woreczek, w którym została już tylko zimna woda, od mojej twarzy.
Pocałowała delikatnie moje przymknięte oko.
- To nic. – Przeskanowałem ją od góry do dołu. Miała na
sobie niesamowicie seksowną koszulę nocną, która nie pozostawiała wiele
wyobraźni. Cholera. – Powinnaś się położyć. Ja w tym czasie pójdę pod prysznic
i poproszę obsługę, żeby przynieśli mi koc.
- Po co ci koc? – Zapytała zdziwiona.
- Nie chcę ci się narzucać, więc stwierdziłem, że
lepiej będzie, jeśli prześpię się na kanapie…
- Nie ma nawet takiej opcji! To ja jestem tu przelotem.
Nie mam nic przeciwko, żebyś spał ze mną w jednym łóżku. Chciałabym, żebyś to
zrobił. Przy tobie czuję się bezpieczniej. – Ostatnie zdanie dodała ciszej.
- Dobrze. Chciałabyś, żebym zaczekał z prysznicem, aż
zaśniesz?
Pokiwała głową.
Chwyciłem ją za rękę i zabrałem do sypialni. Położyła
się na wielkim łóżku i przykryła kołdrą. Ułożyłem się obok niej i objąłem ją od
tyłu. Wygląda na to, że byłem równie wykończony, jak ona, bo już po chwili
nasze oddechy się wyrównały i zapadliśmy w głęboki sen.
Znajdowaliśmy się na sali
balowej. Callie miała na sobie czerwoną suknię, delikatnie opinającą jej ciało
u góry i rozchylającą się u dołu. Z głośników właśnie zaczęły się sączyć
dźwięki piosenki, a ja jak zaczarowany porwałem stojącą obok mnie piękność do
tańca. Dobitne dźwięki tanga zmieszane z delikatnym głosem piosenkarki. Wolny,
wolny, szybki, szybki, obrót… Pochyliłem się nad nią, jej ciało wygięło się w
tańcu, a włosy spięte w wysokiego koka właśnie z niego wyleciały. Zatopiłem
dłoń w jej pięknych, kasztanowych włosach i pocałowałem ją. W tym samym
momencie dookoła nas zaczęły wybuchać fajerwerki. Powróciliśmy powoli do pionu.
- Wspaniale być tu z tobą. –
Powiedziała Callie.
- Też się cieszę. Jesteś
najcudowniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Kocham cię.
- Myślę, że to nie twoja
rola – przerwał mi głos zza moich pleców. Odwróciłem się i napotkałem
przeszywający wzrok Johna. Callie zostawiła mnie i podeszła do niego, a on
objął ją władczo. – Ona na zawsze będzie moja, nie masz na co liczyć. Nie
potrafisz nawet znaleźć sobie porządnej pracy i żyjesz ze środków, które
zostawił ci twój tatuś. Najpierw stań się prawdziwym mężczyzną.
I odszedł z nią.
Obudziłem się zlany potem. Była trzecia w nocy, a Callie
spała spokojnie w moich ramionach. Ten sen i słowa Johna uświadomiły mi, że tak
naprawdę jestem nieudacznikiem. Praca barmana, to nie był szczyt moich marzeń.
Przecież, kiedy założę rodzinę, co mam nadzieję nastąpi już niedługo, bo
wreszcie znalazłem idealną kobietę, to nie będzie wystarczało. Zresztą ta cała
farsa była tylko po to, by wyrywać panienki.
Najwyższy czas zmienić coś w
swoim życiu. Wyszedłem po
cichu z pokoju i wybrałem numer, którego nie miałem w zwyczaju używać już od
dawna. Po dwóch sygnałach usłyszałem znany mi dobrze głos.
- Nie spodziewałam się twojego
telefonu, Jullianie. Czy w końcu dojrzałeś?
- Wygląda na to, że tak.
- Nawet nie wiesz, jak się z tego
powodu cieszę. Wszystkie szczegóły omówimy po twoim powrocie.
Nie zdziwiło mnie,
że wiedziała o mojej podróży.
- Dobrze, ale mam
kilka warunków. Muszę zrobić to na swoich zasadach.
- Twój ojciec byłby
z ciebie dumny. Coraz bardziej mi go przypominasz.
- W końcu to te
geny.
- Co cię skłoniło
do tej zmiany? O ile dobrze pamiętam zaklinałeś się, że nigdy nie będziesz chciał
mieć nic wspólnego z rodzinną firmą. To przez dziewczynę?
Pomyślałem o
Callie. To po części dzięki niej dojrzałem i zdałem sobie sprawę, że życie nie
zawsze możemy przeżyć tak jak chcemy. W pewnym momencie nadchodzi czas, kiedy
musimy dokonać zmian i dostosować się do czasu oraz miejsca, w którym się
znajdujemy.
- Tak. Mam
nadzieję, że niedługo będę mógł ci ją przedstawić.
- Nie mogę się
doczekać. Tęskniłam za tobą. - Szepnęła, a ja wyczułem, jak wiele znaczył dla
niej ten telefon. Dawno straciliśmy dobry kontakt, ale czas pokazał mi, jak
ważna może być rodzina.
- Ja za tobą też,
mamo. Zadzwonię, jak tylko będę w Nowym Jorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)