2 kom = next :)
Rzuciłam okiem na telefon. Na wyświetlaczu ukazała się liczba
nieodebranych połączeń, która chyba jeszcze nigdy nie była tak ogromna jak
dzisiejszego wieczoru. Byłam całkowicie pewna, że wszystkie są od rodziców, zarówno
tych prawdziwych, jak i tych przyszywanych. Nie czułam się na siłach by z nimi
rozmawiać. Wracając do domu mogłabym jeszcze palnąć jakąś głupotę, której
pewnie żałowałabym do końca życia, dlatego siedziałam właśnie na łóżku Maca. Dawno
mnie tu nie było. Telefon znowu odezwał się w chwili, w której mój przyjaciel
wrócił do pokoju z dwoma kubkami gorącej czekolady.
- Nie odbierzesz? – Zapytał, a ja w odpowiedzi pokręciłam
głową. – Oddzwoń chociaż do Alex i powiedz jej, że jesteś u mnie. Jeśli chcesz możesz
nawet tu przenocować, tylko powiedz im o tym. Muszą umierać ze strachu.
Mac jak zwykle miał rację. Podniosłam telefon i wykręciłam
numer. Niemal od razu usłyszałam głos mamy.
- Kate nic ci nie jest? Gdzie jesteś? Czy wiesz, jak się o
ciebie martwiliśmy?
W tle słyszałam Dimkę i tatę.
- Wszystko w porządku. Przepraszam, że wcześniej nie
odbierałam. Zostanę dziś na noc u Maca, jeśli nie macie nic przeciwko.
- Wolelibyśmy, żebyś wróciła do domu.
- Mamo proszę, nie dziś. Po prostu muszę coś przemyśleć. Zrozum
mnie.
Cisza w słuchawce nie dawała mi zbytnich nadziei.
- Podaj mi Maca – usłyszałam o dziwo głos taty. Mama pewnie
przekazała mu wszystko.
Wyciągnęłam telefon do przyjaciela.
- Chcą z tobą porozmawiać.
Mac szybko przejął ode mnie urządzenie i odsunął się nieco
na bok. Mówił bardzo cicho i trudno było mi wychwycić nawet pojedyncze słowa. Czas
mijał a on nadal rozmawiał. Miałam nadzieję, że ich przekona. Kiedy w końcu się
rozłączył, jego mina nie wyrażała niczego.
- Zgodzili się.
Rzuciłam się na niego i mocno go wyściskałam.
- Ratujesz mi życie. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
- To ostatnia taka sytuacja. Wiesz, jacy są twoi rodzice. Oddalasz
się od nich i to ich bardzo boli. Nie chcę się w to wtrącać.
- Wiem, ale to wszystko jest ciężkie.
Rzuciłam się na jego łózko i zaczęłam piszczeć w pościel. Zawsze
wydawało mi się, że jestem silna, jednak jak widać wszystkim wstrząsnęły
uczucia. Miło byłoby się od tego odciąć. Stać się jak kamień i nie zwracać
uwagi na nic. Mac usiadł koło mnie i zaczął mnie delikatnie gładzić po plecach.
To było miłe. Przekręciłam się na plecy i utkwiłam spojrzenie w suficie.
- Nie uważasz, że wszystko było by lepsze, gdybyśmy nie
czuli bólu?
- Gdybyśmy nie czuli bólu, nie czulibyśmy też szczęścia, a
to nie było by wcale takie dobre.
Miał rację. Potrzebowałam na to spojrzeć z innej strony.
- A ty, co myślisz, o tej dzisiejszej sytuacji w
restauracji? – Zapytałam Maca.
- Trochę to wszystko dziwne i nie w stylu Nicka. Równie dobrze
może być tak, że ktoś inny się pod niego podszył, tak jak Violett pod ciebie na
balu. Myślę, że w głębi serca sama najlepiej to wiesz. Weź się w garść. Już od dawna mówisz, że zostawisz go za sobą,
a jednak co chwila wracasz i powtarzasz te same błędy. Ktoś w końcu musi ci to
uświadomić. Wiem, że bardzo się kochacie, ale to coraz bardziej was rani. Widzę,
jak staczasz się z dnia na dzień i boli mnie to niemal tak, jak ciebie.
Wzięłam od Maca koszulkę i dresy i udałam się do łazienki. Weszłam
po prysznic i spłukałam się ciepłą wodą.
W sumie to chyba zbyt często użalam się nad sobą. Nadeszła
wreszcie pora, aby wziąć życie w swoje ręce i wycisnąć z niego, co tylko się
da. Czas pokazać, na co mnie stać i odciąć się od tego, co wpędza mnie w
depresję.
Dopiero dzisiaj tu trafiłam, ale nie żałuję. Opowiadanie ever liar tak mnie wyciągnęło, że wszystkie rozdziały przeczytałam w ekspresowym tempie. Mogłabym wiedzieć ile rozdziałów planujesz?
OdpowiedzUsuńP.S Czekam na next'a...:-D
Prawde mowiac nie wiem, ale przynajmniej drugie tyle :)
Usuńciekawa historia młodej dziewczyny, przeczytałem ostatni rozdział ale możliwe, że skuszę się na całą historię od początku, zapraszam też do siebie, udało mi się stworzyć krótkie opowiadanie ciekaw jestem opinii innych
OdpowiedzUsuń