Halo, wchodzi tu ktoś? :)
- Jak tam Los Angeles? – Zapytała zanim zdążył się przywitać.
- Jak tam Los Angeles? – Zapytała zanim zdążył się przywitać.
- Ciebie też miło
słyszeć – roześmiał się. Nie spodziewał się od razu pytań. – Jest pięknie, jak
zwykle, no i nieco cieplej niż w Nowym Jorku.
- Chciałabym kiedyś
się tam wybrać.
- No to wsiadaj w
samolot i przylatuj, to nic strasznego. Czasami zdarzają się katastrofy, czy
turbulencje…
Uśmiechnęła się
promiennie i miała wrażenie, że mimo, iż się nie widzą on ten uśmiech widzi.
- Zdecydowanie
wiesz, jak zachęcić człowieka do podróży samolotem.
- Jak sprawy z
Johnem?
- W porządku. Kiedy
wracasz na stałe?
- W sobotę albo
niedzielę. Moi koledzy chcą zorganizować jakąś popijawę, więc wszystko zależy
od mojego stanu. Ale w sumie mam całkiem mocną głowę.
Poczuła, że
chciałaby mu towarzyszyć w tej imprezie. Zatańczyć z nim jakiś zmysłowy taniec
wdychając zapach jego perfum wymieszanych z lekką nutą alkoholu. Lekko musnąć
ustami jego usta i zasypać pocałunkami linię jego lekko zarośniętej szczęki.
Przebiec palcami po zarysie mięśni, kształtującym się pod cienką koszulką.
Ułożyć głowę w zagłębieniu jego szyi i zatonąć w nim. Jego myśli nie zatrzymały
się na samym tańcu. Marzył o zabraniu jej na taras swojego domu. Wdychałby jej
zapach z zapachem otaczających ich kwiatów i składał delikatne pocałunki na jej
ciele.
Westchnął.
- Chciałbym, żebyś
była tam ze mną.
Nie powinien był
tego mówić, ale czasami słowa wypadają z ust bez naszej wiedzy. To był ten
właśnie przypadek.
- Ja też –przyznała
pod nosem, mając nadzieję, że jej nie usłyszy. - Tylko bądź ostrożny i żeby nie
przyszło ci do głowy po wypiciu kierować autem!
- Za kogo ty mnie
masz, Callie?
- Za Julliana
oczywiście. Wiem, że aż tak głupi nie jesteś, ale i tak będę się o to martwiła.
- Jesteś
niesamowita. A propo masz jakieś plany na przyszłą niedzielę? – Zapytał
układając w głowie plan.
- Raczej nie,
chociaż mój grafik jest ostatnio bardzo zmienny.
- Zapytam cię
bliżej niedzieli. Jest pewne miejsce gdzie bardzo chciałbym cię zabrać.
- Gdzie? – Zapytała
zaintrygowana, kiedy usłyszała przekręcanie klucza w drzwiach. Przemknęła cicho
do łazienki.
- To będzie
niespodzianka, ale na pewno jej nie pożałujesz.
- No ja myślę.
Przepraszam, ale muszę już kończyć. Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)