niedziela, 10 listopada 2013

ever liar 12

ponieważ, jak zawsze muszę coś zepsuć, dziś rano usunęłam cały nowy rozdział i musiałam go napisać od nowa -,- bardzo was przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale mam nadzieję, iż mi wybaczycie :)
--------------
W końcu nadszedł weekend. Byłam wykończona tym tygodniem i postanowiłam w końcu zrobić coś dla siebie i odpocząć w miłym towarzystwie. Jullie wpadła na pomysł, by wybrać się do spa. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czy to dobry pomysł, ale koniec końców stwierdziłam, że właśnie coś takiego jest mi potrzebne. Myślałam na tym, czy nie zadzwonić do Rose, w końcu dawno razem nie spędzałyśmy czasu, a od afery z Nickiem nie rozmawiałyśmy. Nieśpiesznie wykręciłam jej numer, ale odpowiedziała mi poczta głosowa. Trudno, może później do niej wstąpię.

Słysząc dzwonek do drzwi szybko chwyciłam kurtkę i zbiegłam na dół. Pospiesznie ubrałam się i wyszłam do czekającej przed drzwiami Julliet. Przywitałyśmy się i niespiesznie udałyśmy się na przystanek. Nie musiałyśmy długo na nim czekać. Autobus wysadził nas pod samym spa.

 Na samym początku udałyśmy się na kąpiel w błocie. Czułam się jak za starych dobrych czasów, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Po deszczu lubiłam chlapać się w kałużach. Moja mama zawsze później na mnie krzyczała, a ja i tak robiłam to dalej.  Odprężyłam się całkowicie. Ogarnęły mną cisza i spokój. Byłam w końcu zrelaksowana. Czułam, jak ponure myśli odpływają z mojej głowy.

- I jak? Przyznaj, że miałam genialny pomysł – powiedziała zaczepnie Jullie.

- No. Miałaś rację, to jest to, czego mi było trzeba. Dziękuję, że mnie namówiłaś.

- Nie ma sprawy – uśmiechnęła się promiennie. – Zaczekaj, aż pójdziemy na masaż. Powiem ci, że pracujący tutaj goście są zajebiści.

- Hmmm… no to, na co czekamy?

Szybko zmyłyśmy z siebie pod prysznicami resztki błota i udaliśmy się do pobliskiej sali, gdzie przy łóżkach czekali na nas dwaj wysocy i przystojni Latynosi. Julliet miała rację – niezłe z nich ciacha. Oddałabym wszystko by wziąć sobie jednego z nich do domu. Rozpływałam się pod ich rękami.

Kiedy skończyli zapisałyśmy im swoje numery i obiecali, że do nas zadzwonią. Uśmiechnięte wyszłyśmy ze spa i zamawiając po drodze pizzę udałyśmy się do domu Jullie. Jej współlokatorki akurat nie było. Podobno wyszła na jakąś imprezę. W sumie to nawet lepiej. Usiadłyśmy przed telewizorem i włączyłyśmy „ Trzy metry nad niebem”.

Uwielbiam ten film. Zawsze w trakcie oglądania płaczę. Nie wiem czemu, bo raczej nie jestem beksą, ale trudno. Zjadłyśmy połowę pizzy i w ciszy przerywanej chwilami szlochu dokończyłyśmy film. Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że powinnam już iść. Julliet nalegała, by mnie odprowadzić, ale nie chciałam robić jej kłopotów, w końcu mój dom był tylko kilka ulic dalej.

Słońce powoli zachodziło. Nie spieszyłam się do domu, bo i tak nikogo w nim nie było. Spokojnie szłam ulicami podziwiając miasto. W oddali zauważyłam idącą w moją stronę Rose. Kiedy tylko mnie zobaczyła odwróciła się na pięcie i ruszyła szybko przed siebie. Nie wiedziałam, o co jej chodzi. Przecież nic jej nie zrobiłam. Ruszyłam biegiem za nią.

- Hej, co cię ugryzło? – zapytałam, kiedy ją dogoniłam.

- Kate, daj mi spokój. Nie chcę mieć już z tobą nic wspólnego. Nie wierzę, że mogłaś to zrobić mi i Nickowi. Jesteś dwulicową zołzą, a teraz daj mi już spokój – powiedziała i odeszła.


No pięknie. Kolejna osoba, która obraziła się na mnie, a ja nie wiem, za co. I całe to dzisiejsze relaksowanie piorun trafił. Muszę się dowiedzieć, o co im wszystkim chodzi, bo ta niepewność mnie zabije. 

Po wejściu do domu zalogowałam się na facebooka. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tam wchodziłam. Miałam około pięćdziesięciu powiadomień. Przełączyłam na moją tablicę. Cała była pokryta obelgami. To samo było w odebranych wiadomościach. Wszyscy sądzili mnie za coś, czego nie zrobiłam i o czym nie miałam nawet najmniejszego pojęcia. Szybko wyłączyłam komputer, by więcej nie oglądać tych podłych wyzwisk. W mojej głowie odbijały się tylko trzy słowa: „zołza”, „szmata”, „dziwka”, a żadne z nich nie było poparte chociażby jednym argumentem.

1 komentarz:

  1. zapraszam na mojego bloga http://another-wworld.blogspot.com/ (dawniej everything-you-do-is-magic.blogspot.com nie jest on o 1D ani o JB)
    mam nadzieję że wpadniesz i zostawisz komentarz, jeśli opowiadanie cię zainteresuje
    pozdrawiam i przepraszam za spam xx

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)