czwartek, 12 czerwca 2014

ever liar 42

czuję, że powoli zbliżamy się do końca tego opowiadania :) a tak w ogóle to dziś mija rok, odkąd wygrałam konkurs pisarski i zdecydowałam się na założenie tego bloga i kontynuację Ever liar *.* ta data jest dla mnie ważna, dlatego to dziś dodaję nowy post. miłego czytania :D
https://www.youtube.com/watch?v=cOg9ZJ4sBP8
--------------------
Z ledwością udało mi się nie zasnąć. Te lekcje są takie nudne i nużące.  Jedynie geografia jest w miarę ciekawa. Nie rozumiem, po co mi pozostałe przedmioty. Kiedy wychodziłem z klasy zauważyłem powieszony na drzwiach plakat promujący wiosenny bal.

Tak szybko to minęło? Przecież przed chwilą był sylwester?

Zdecydowanie za szybko mi to wszystko mija. Czas zacząć coś robić ze swoim życiem. Punkt 1 – zerwać z Violl, punkt 2- odzyskać Kate. No to na jakiś czas mam zajęcie. Czekałem chwilę przy mojej szafce na Violett. Pojawiła się bez swojej świty, co mnie ucieszyło. Wziąłem od niej plecak i ruszyliśmy.

Układałem sobie w głowie scenariusz tej rozmowy już po raz setny chyba. Prostu, delikatnie, bez łez.

Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy herbatę.

- No to, o czym chciałeś ze mną porozmawiać? – zapytała z uśmiechem.

- Nie bardzo wiem jak to powiedzieć… chodzi o to, że… nie mogę dłużej z Tobą być.

Zachłysnęła się herbatą. Jej oczy rozszerzyły się w wyrazie szoku.

- Ale czemu? Chodzi o Kate? – chyba się wkurzyła.

- Nie – postanowiłem złagodzić sytuację. – Po prostu czuję, jakbyś była moją siostrą. Zrozum, znamy się od lat i dobrze mi się z tobą rozmawia i tak dalej, ale nie pasujemy do siebie. Wiem, że ty też w środku to czujesz.

- Nie. Nie rozumiem, co chciałeś przez to osiągnąć, ale strasznie mi przykro.

Zabrała swoje rzeczy i wyszła bez pożegnania. Nie wyszło najlepiej.  Dopiłem swoją herbatę, zapłaciłem i ruszyłem do domu Kate. Kiedy doszedłem właśnie zamykała furtkę. Schowałem się za drzewami i poczekałem aż przejdzie, a następnie wszedłem do jej domu. Powoli skierowałem się do jej pokoju. Panował w nim koszmarny bałagan.

Cała Kate – pomyślałem i zabrałem się za poszukiwania.

Minęła godzina, a ja nadal nic konkretnego nie znalazłem. Gdzie do cholery ona wcisnęła tą kartkę. Właśnie miałem zaglądać pod łóżko, kiedy zauważyłem wystającą spod poduszki karteczkę. Wziąłem ją do ręki i otworzyłem.

Co to jest? Biedna Kate. Co ona musi teraz przeżywać? Nic dziwnego, że zerwała ze mną kontakt. Muszę się dowiedzieć, kto jej grozi.

Zrobiłem zdjęcie kartki i odłożyłem ją na miejsce. Po czym szybko zmyłem się do domu. Przebrałem się w wygodniejsze ciuchy i ruszyłem na spotkanie z chłopakami. Nie mogłem się skupić na ich gadaniu, bo w głowie wciąż siedziała mi wiadomość znaleziona pod poduszką. Kto mógł jej aż tak nienawidzić? I co ma się niby z nią dziać przy mnie? Muszę koniecznie porozmawiać o tym z Mackiem. Dobra teraz zmartwienia na bok.

- No chłopaki, co tam u was? – zapytałem biorąc kawałek pizzy od ust.

- Po staremu. Wiesz, że Zac wylądował ostatnio u dyra? Podobno miał coś wspólnego z tymi wybitymi oknami, pamiętasz?

- Aha. Serio? Przecież on nie ma na tyle jaj żeby coś takiego dowalić.

- Mnie to mówisz stary? – rzucił David.

- Ale przyznajcie, że to była niezła akcja. Szkoda, że my na to nie wpadliśmy – dopowiedział Brandon.

- No. Wiecie mamy jeszcze czas żeby coś wymyślić na bal.

- Dobrze główkujesz, Pierce. No to bierzmy się za myślenie.

Spędziliśmy jeszcze trochę czasu wymyślając jakiś wielki wyskok na bal. To będzie niezapomniane przeżycie. Zanim dotarłem do domu wysłałem jeszcze Mackowi sms-a. Obiecał, że spotkamy się później, bo póki co jest z Kate.

3 komentarze:

  1. Nareszcie już nie mogam się doczekać codziennie zagladalam na twój blog

    OdpowiedzUsuń
  2. ile ja sie naczekałam :o Czekam na kolejny!!! + zapraszam do siebie http://www.photoblog.pl/magiczneopowiadaniaxd jeśli masz coś co chciałabyś podesłać to zapraszam :P ( do czyt. również :P )

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się twój blog. Nie martw się małą liczbą komentarzy, bo napewno jest dużo osób czytających, które nie udzielają się

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)