wtorek, 16 lipca 2013

ever liar 1

Powoli przetarłam oczy i zauważyłam, że nie znajduję się w moim pokoju. Choć to miejsce wydawało mi się znajome, na pierwszy rzut oka nie byłam pewna gdzie to jest.
Zza wielkiego, znajdującego się za oknem drzewa wychylało się morze najróżniejszych kwiatów – od białych, niewinnych róż po czarne, smutne bzy. Na szarych ścianach wisiały plakaty zespołów rockowych takich jak: „AFI”, „Linkin Park”, „Green Day” czy „Metalica”. Duże wodne łóżko uginało się pod moim ciężarem, zatapiając mnie w aksamitnej, czarnej pościeli. Tuż przy łóżku stało potężne, hebanowe krzesło, a na nim siedział nie kto inny tylko Nick.
- Witaj moja Śpiąca Królewno! – pochylił się by mnie pocałować w czoło, jak za dawnych czasów. Lecz nie chciałam dać mu tej satysfakcji więc wstałam z łóżka i zaczęłam się cofać w kierunku okna.
- Co ja tu u licha robię? – rzuciłam pospiesznie w jego stronę nadal się cofając przy czym walnęłam się mocno o szafkę stojącą za mną. – Auć!
- Nic Ci nie jest skarbie? – zapytał z troską po czym przysunął się w moim kierunku by sprawdzić co się stało.
- Nie mów tak do mnie! I nie zbliżaj się!
- Spokojnie. Chciałem tylko sprawdzić czy nie będziesz mieć siniaka. Mogę?
Nie zaprotestowałam, więc podszedł do mnie i zaczął powoli masować moją nogę w miejscu uderzenia. Moje serce stanęło kiedy pochylił się by mnie pocałować. Ledwie jego usta dotknęły moich warg odepchnęłam go z całą siłą jaką mogłam w sobie wskrzesić.
- Jak mogłeś?! – wrzeszczałam. – Po tym jak pocałowałeś tą swoją rudą zabaweczkę! Myślałeś, że tak jak dawniej ugłaskasz mnie czułymi słówkami i pocałunkami?! Jeśli tak to bardzo się myliłeś! Tym razem nie odpuszczę Ci póki nie wyjaśnisz mi tego lub nie zostawisz mnie w spokoju!
- Katherin – zaczął ostrożnie ważąc każde wypowiedziane słowo. – Ona jest tylko przyjaciółką. Nikim więcej.
- Ale to nie wyjaśnia dlaczego ją pocałowałeś!
- To ona pocałowała mnie. – starał się za wszelką cenę zachować spokój.
Z daleka dało się zauważyć że nie ma sił na dalszą rozmowę lecz postanowił kontynuować.
- Chciałem Ci powiedzieć o tym już dawno temu lecz zawsze odbierało mi odwagę.
- Powiesz mi w końcu o co Ci chodzi?
Zamknęłam oczy marząc by po ich otwarciu móc stwierdzić, że to wszystko było tylko jakimś głupim snem.
- Więc … jestem czarownikiem.
- Nie. To nie może być prawda. Żartujesz sobie ze mnie? Jest tu gdzieś ukryta kamera?
- Nie. To co powiedziałem jest najprawdziwszą prawdą. Jestem czarownikiem. Umiem rzucać zaklęcia i uroki.
-Ale … jak to możliwe? – nagle zaczęłam mamrotać po cichu do siebie – To tylko sen … to tylko sen …
- Nie płacz – kiedy wypowiedział te słowa zauważyłam, że pojedyńcza łza spływa po moim policzku.
Powoli wyciągnął rękę by ją wytrzeć. Odtrąciłam ją.
-To nie jest takie jak myślisz. – powiedział z miną zbolałego psa.
-Więc mi to wytłumacz.
- Co mam wytłumaczyć? Potrafię czarować, przyrządzać eliksiry, pochodzę z rodziny magów. Moja matka nic o tym nie wie. Ona jest zwykłą śmiertelniczką jak ty.
- Jestem dla Ciebie tylko zwykłą śmiertelniczką?!
-Nie. Nie o to mi chodziło. Po prostu nie jesteś związana z tym całym okrutnych i pełnym zakazów magicznym światem. I tak jest najlepiej dla nas dwojga.
- Czemu? Bo nie jestem taka jak ty?! Mam mniej siły ?!
- Błagam Cię nie tak głośno.
- Czemu? Bo ta twoja ukochana nas usłyszy?! Ona też pewnie jest czarownicą. Co? I to Cię w niej tak pociąga?! To dlatego ja przestałam się dla Ciebie liczyć?! – wyrzuciłam z siebie zanim zdołałam to dobrze przemyśleć.
- Zawsze mi na Tobie zależało i będzie zależeć.
I wtedy zobaczyłam ból jakiego jeszcze nigdy nie widziałam w tych jaskrawo-zielonych oczach, które tak kochałam. Nic więcej nie powiedział, tylko zostawił mnie samą w jego pokoju. Zaczęłam żałować swoich słów, lecz nie dało się już tego cofnąć. Rzuciłam się w stos poduszek, które jeszcze pachniały jego słodkim aromatem i wtedy zobaczyłam obok siebie cudną niebiesko-białą różę. Gdy tylko zdążyłam jej dotknąć wszystko dookoła zaczęło się zamazywać i znalazłam się z powrotem w swoim pokoju.

1 komentarz:

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)