ten tydzień wprowadził mnie we wspaniały nastrój. w środę odebrałam jedną nagrodę, a wczoraj dowiedziałam się, że za tydzień odbieram kolejną *.* chyba szczęście mi dopisuje, nie tak, jak naszej Kate, ale o tym niedługo :D
--------------
Chyba po raz pierwszy tak cieszyłam się
na lekcję fizyki. Był to jeden z niewielu przedmiotów, na które nie chodziła ze
mną Violett, ani Nick. Przysiadłam się do Chrisa.
- O matko od naszej ostatniej rozmowy
minęły chyba wieki! – rzuciłam.
- Hej. Masz rację.
Chciał chyba dodać coś jeszcze, ale do
klasy wparował nasz fizyk. Zawsze mnie zastanawiała jego osoba. Miał z 50 lat i
wyglądał jak Izaak Newton, ale mimo tego rozmawiał z uczniami, jak z równymi
sobie. Czasem używał nawet slangu. Nie powiem, było to całkiem zabawne.
- Witajcie kochani. Jak wiecie już jutro
odbędzie się wiosenny bal. W związku z tym poszukuję dwóch odpowiedzialnych
osób, które mogłyby by wpaść trochę wcześniej do szkoły i przez pierwsze pół
godziny, aby witać gości. Jak wiecie, ma się zjawić nasz kochany prezydent i
kilku sponsorów szkoły, więc jest to dla nas bardzo ważne.
Nikt nie podnosił ręki. To było do
przewidzenie. W końcu żadna dziewczyna nie zrezygnowałaby z tych
kilkudziesięciu minut na upiększanie, a chłopcy raczej nie byli na tyle
poważni. Komitet witający zwykle składał się z samorządu, ale dziwnym trafem
większość jego członków nagle zachorowała, bądź musiała wyjechać. Nie dziwię im
się, w końcu to takie denne zadanie. Pod czujnym okiem nauczycieli musisz stać
i przerażająco wielkim uśmiechem witać gości z jakimś pajacem w garniturze,
który ledwo panuje nad sobą.
Pan Maar rozejrzał się po klasie
rozczarowany.
- W takim wypadku, będę zmuszony sam
kogoś wybrać. Jako, że mamy w tym roku za mało chętnych dziewczyn… - spojrzał
do dziennika – A może Katherin? Masz już przydzieloną jakąś funkcję? – zapytał
uprzejmie.
- Nie, ale…
- Żadnego ale. Zostań po lekcji razem z
Olivią Poolwer. Wytłumaczę Wam wszystko, a teraz zajmijmy się dynamiką. Czy
ktoś może przypomnieć, o czym dyskutowaliśmy na ostatniej lekcji?
Może nie będzie, aż tak źle? Postoję
sobie godzinkę, potem zatańczę z Chrisem i szybko zwinę się do Eda. Zaplanował
wieczór filmowy. Było mi z nim tak dobrze. Szkoda, że nie chodził do mojej
szkoły. Lekcja szybko się skończyła. Razem z Olivią podeszłyśmy do biurka pana
Maara.
- Tak, więc dziewczynki możecie sobie
wybrać godziny, w których chciałybyście stać przy wejściu.
Położył przed nami kartkę z rozpiską.
Olivia od razu rzuciła się na godzinę szesnastą trzydzieści, więc mi nie
pozostało nic innego jak wpisać się na szesnastą. Będę miała najwięcej roboty,
bo akurat o tej zaczynał się cały bal. Obym tylko dostała kogoś
zorganizowanego, bo inaczej może być ciężko.
- Proszę pana, a czy mogłybyśmy się
dowiedzieć, z kim stoimy? Żebyśmy w razie czego, mogły ich przyprowadzić –
powiedziałam.
- Tak, tak. Już szukam listy chłopców –
otworzył swoją teczkę i wyjął na biurko zwiniętą kupkę papierów. Jak ten człowiek
się w tym nie gubił?
- Hmmm, o godzinie szesnastej
trzydzieści… Daniel Montgomery, a o szesnastej… gdzie ja to mam – przewracał
kartki notesu. Czy nie mógł zapisać tego w jednym dniu? Zaczynałam mieć złe
przeczucia. – Nickolai Pierce.
O mało nie zaklęłam na głos. Tylko nie
on.
- Proszę pana, czy nie można tego jakoś
zmienić? – zapytałam. Szczęśliwa Olivia zdążyła już wyjść, więc zostałam w
klasie tylko z nauczycielem. Opanowałam się i spojrzałam mu głęboko w oczy.
Skupiłam się na nim i starałam się wpłynąć na to, by zmienił mojego partnera.
Udało się. Mac tego nie pochwala, ale nie było w tym nic znowu tak złego.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy –
powiedział zmieszany, po czym potrząsnął głową i wrócił do siebie. – Proszę
przyjść pięć minut wcześniej, a objaśnię pani wszystko dokładnie. Do widzenia.
Znowu strasznie krotko ;c Daj wreszcie cos dluzszego! XD
OdpowiedzUsuńRozdzial fajny. Moze wreszcie pogadają ^^
Zgadzam się z Bonią. Rozdział fajny, ale za krótki :) czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńszkoda ze wplynela na nauczyciela ona i nick powinni bycrazem
OdpowiedzUsuń