środa, 26 lutego 2014

ever liar 28

tyle dialogu ;p niestety na kolejny post będziecie musieli chyba trochę dłużej poczekać :D
---------------------
No to sobie zepsułam cały pobyt tu. W sumie to nie ja tylko nasza urocza parka. Tylko ich mi brakowało do szczęścia. Mama naskoczyła na mnie za przemoczenie kolejnej kurtki, ale mało mnie to obchodziło. Moja umysł chyba zbytnio się przeciążył i zaczął domagać się snu. Marzyłam o możliwości porozmawiania z Mackiem. Cóż chyba mi się udało.

- Hej – powiedziałam, kiedy tylko go zauważyłam.

- Jak miło cię widzieć Katie. Jak się czujesz? – zapytał podchodząc do mnie.

- Nie najlepiej. Jesteśmy z rodzicami na jakimś zadupiu, nie ma tu zasięgu, a na dodatek wpadłam dziś na Violett i Nicka i to dosłownie. 

- Co? Gdzie konkretnie jesteś?

- Nie wiem. Chyba gdzieś w Georgii. 

Wywnioskowałam to z czasu, jaki zajęła nam droga.

- Ciekawe. A powiedz mi czy widziałaś tam jakieś góry?

- Góry? Chyba nie, a co?

- Wiesz, może przenieśmy się tam. Zamknij oczy i pomyśl o tym miejscu – powiedział Mac.

- Ok – odparłam i po otworzeniu oczu ujrzałam nasz domek i jezioro.

- Tak to zdecydowanie to miejsce – mruknął mój przyjaciel.

- Jakie miejsce? O czym ty mówisz?

- Nie bój się. Wytęż wzrok i skup się na tamtym miejscu – powiedział wskazując coś palcem. 

Zrobiłam tak jak powiedział i o dziwo zobaczyłam góry.

- Jak to możliwe? 

- Magia – uśmiechnął się. – To miejsce jest punktem wypoczynkowym czarodziei. Regenerują tu swoje moce. 

- No pięknie. Tak czułam, że jest zbyt spokojnie od moich urodzin.

- Takie życie. Nie przejmuj się, tam nic ci się nie może stać.

Chciałam mu opowiedzieć o tym, co wydarzyło się rano, ale ktoś usilnie starał się go obudzić.

- Niestety jak widzisz beze mnie ani rusz. Trzymaj się mała – pocałował mnie w czoło i rozpłynął się.

W tej samej chwili zza jednego z pobliskich drzew wyszedł Nick.

- Co ty tu robisz? – zapytałam wściekła. Nie mogłam już dłużej odpuszczać mu wszystkiego, bo brakowało mi na to sił.

- Chciałem z tobą pogadać, a tylko ze snu nie możesz mnie wyrzucić.

- No to gadaj. Chciałabym odpocząć.

- Jasne. Już się streszczam. A więc chciałem cię bardzo przeprosić, za to jak cię potraktowałem. Nie powinienem był. Ty mi kiedyś wybaczyłaś, a ja zachowałem się jak skończony dupek.

- To za mało powiedziane – mruknęłam.

- Wiem, ale pozwól mi dokończyć. Mam już taki chamski charakter i nic na to nie poradzę. Rozumiem, że ciężko może być ci wybaczyć i nie wymagam tego od ciebie przynajmniej nie teraz. 

- Przynajmniej nie teraz? Czy ty wiesz, co mi zrobiłeś? Chwilę przed naszym zerwaniem wybaczyłam ci zdradę. Zaufałam ci, a ty nie potrafiłeś się na to zdobyć, mimo że na tym zdjęciu się nie całowaliśmy z Chrisem. Do cholery on mi tylko wyjął liścia z włosów. Nie dałeś sobie wytłumaczyć. I znowu wróciłeś do Violett, choć wiedziałeś jak to mnie zaboli. Zostałam praktycznie sama w urodziny, przy okazji dziękuję ci za kartkę, ale nie musiałeś. Nie wiesz jak jest mi ciężko. Rose zerwała ze mną kontakt, ty odszedłeś z Violl i jeszcze śmierć babci. Nie wyobrażasz sobie tego, co się we mnie dzieje. Nie jestem w stanie teraz ci wybaczyć i nie wiem czy kiedyś w ogóle będę do tego zdolna.

Zakończyłam moją przemowę i czekałam na jego reakcję.

- Rozumiem. Ale o jaką kartkę ci chodziło?

- Kpisz sobie ze mnie? W moje urodziny włożyłeś mi do szafki kartkę z życzeniami.

- Nie. Niczego nie wkładałem. Musiało ci się coś pomylić.

- Nie ważne w sumie. To wszystko? – zapytałam.

- Tak. Dzięki że mnie wysłuchałaś.

Rozpłynęłam się i zapadłam w spokojny sen. 

4 komentarze:

  1. Wena przyszła, czy to rozmowa ze mną tak ci pomogła?;P
    Świetne rozdziały. :D
    Twój Pomysłodawca

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział, jednak wciąż za mało rozmawiają

    OdpowiedzUsuń
  3. niech się pogodzą i zejda a ta cala violl zostanie sama

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. :)
    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.

    troche--milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)