piątek, 7 lutego 2014

nie mieszaj się cz.12 i ostatnia :(

czekam na wasze końcowe opinie o tym opowiadaniu :)
--------------------
„Jedna osoba została śmiertelnie pobita. Policja poszukuje sprawców. Jeżeli ktoś wie cokolwiek o tym zdarzeniu, prosimy o niezwłoczny kontakt” – usłyszałam głos spikera. Chwilę później na ekranie pokazał się numer i adres komisariatu. Postanowiłam się tam udać i powiedzieć wszystko , co wiedziałam. Przyjaciel na całe szczęście poszedł tam ze mną.

Policja spisała dokładnie moje zeznania i wysłała dwóch pracowników, aby sprawdzili czy Kuba jest jeszcze w hotelu. Wraz z Hubertem postanowiliśmy jeszcze wyskoczyć na lody.

***
To był nasz ostatni dzień w Gdańsku, więc postanowiliśmy go jak najlepiej wykorzystać. Pozwiedzaliśmy trochę miasta, kupiliśmy pamiątki dla Sandry, a późnym popołudniem poszliśmy obejrzeć zachód słońca. Hubert mocno mnie do siebie przytulił i pocałował.

- Czyli od teraz oficjalnie jesteśmy parą? – zapytałam.

- Jeśli tylko tego chcesz – wyszeptał i wtulił twarz w moje włosy.

Powoli wracaliśmy do motelu, by się spakować i przespać, kiedy przed nami zatrzymał się Kuba na swoim Harleyu. Nie wiedziałam co robić. Jego mina wyrażała czystą nienawiść.
- To ty im to wszystko opowiedziałaś? – zapytał wprost.

- A.., ale o cz... czym ty mówisz? – zaczęłam się jąkać i trząść z przerażenia.

- Ty zdziro dobrze wiesz, o co mi chodzi. Nie udawaj głupiej. Przez ciebie trafię do więzienia. Zapłacisz mi, za to – mówiąc to, wyciągnął pistolet i wycelował we mnie. Łzy stanęły mi w oczach, ale próbowałam je odpędzić. Zamknęłam oczy, by nie widzieć tego co zaraz się stanie. Nie miałam sił na ucieczkę.

Usłyszałam odgłos strzału. Nie czułam żadnego bólu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Huberta całego w krwi. Kuba, słysząc syreny policyjne, odjechał. Jak mogłam do tego dopuścić? Przyklęknęłam przy chłopaku i próbowałam zatamować krwawienie, jednak wiedziałam, że to niewiele da. Trafił idealnie w serce. Zaczęłam szlochać. Zadzwoniłam po pogotowie, ale nic nie mogli zdziałać. Straciłam miłość mojego życia. Akurat wtedy, kiedy wszystko zaczęło się układać.

Zdołowana, jak nigdy wróciłam następnego dnia do domu. Sandra już znała całą historię i tylko mnie przytuliła. Wiedziała, że tego najbardziej potrzebuję. W moim sercu zamieszkała pustka, której nic do tej pory nie zdołało wypełnić. Z każdym kolejnym dniem, próbuję zapomnieć o tym wydarzeniu, ale nieustannie tkwi ono w mojej pamięci.

Jak widzicie najlepiej trzymać się z daleka od kryminalistów wszelkiej maści, bo taka znajomość, chociażby dwu dniowa, może się skończyć czyjąś śmiercią. Przez wtrącenie się w sprawę głupiej bójki. Ja przekonałam się o tym na własnej skórze. Straciłam coś naprawdę ważnego i teraz żałuję, że w tamtej chwili poszłam na komisariat. A o Kubie słuch zaginął. Kto wie, może jest na jednej z tych ekskluzywnych wysp i rozkoszuje się moją rozpaczą.

2 komentarze:

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)