sobota, 18 stycznia 2014

ever liar 20 ;p

z ostatnią kostką czekolady przyszło olśnienie i pomysł na 20 już część el ♥.♥
ze specjalną dedykacją dla Karolinki, która w poniedziałek miała urodziny :*
--------------------


Jak się później okazało, strat było dużo więcej niż na początku myślałam. Podobno przez kilkanaście minut w okolicy nie było prądu, bo z niewiadomych przyczyn zawalił się słup wysokiego napięcia. No ciekawie. Szybko wzięliśmy się za sprzątanie. Mac zajął się oknem, a ja ogarnęłam półkę z książkami i podłogę. 

Większość rzeczy nie nadawała się do ponownego użytku, więc musiałam je wyrzucić. Wszystkie kamienie doszczętnie spłonęły. Już miałam je zmiatać, kiedy Mac powiedział, żebym zebrała proch w małe fiolki, które wyciągnął z kieszeni. Nie wiedziałam, po co, ale zrobiłam to, co mówił.

Po trzydziestu minutach wszystko było po staremu, poza słupem, którym właśnie zajmowali się elektrycy.  Mój przyjaciel za pomocą jakichś sztuczek wyczarował nam koktajle czekoladowe. Usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Właściwie to Mac mówił, a ja go słuchałam. Z jego słów wywnioskowałam, że jeszcze nigdy nie widział tak dziwnej pełni mocy, a widział ich już wiele.

Wszystko, co znalazło się w moim zasięgu najpierw wibrowało, a następnie unosiło się i zaczynało promieniować. Kiedy zobaczył, że je też zaczynam się unosić, próbował mnie przytrzymać, ale odepchnęło go na drugi koniec pokoju, przy okazji zahaczając jego twarzą o szafkę nocną. Brzmiało to koszmarnie. Koniec końców postanowił schować się za łóżkiem i przeczekać to wszystko.

Jakaś tragedia. Nagle poczułam się strasznie zmęczona, więc odprowadziłam Maca do drzwi pożegnałam się z nim. Zamknęłam drzwi, ponieważ rodziców jeszcze nie było, przebrałam się w piżamę i usnęłam.

- No, to wielkie brawa dla mnie. Kolejny koszmar. Chyba pobiję dziś jakiś rekord. Co ty tu robisz? – zapytałam stojącego przede mną Nicka.

- Mnie się pytasz? To twój sen, ja nawet nie zamierzałem się z tobą widzieć – odparł.

- Cudnie. Jak ja nienawidzę mojej podświadomości. Ale skoro już tu jesteśmy sami, to może mógłbyś mi wyjaśnić, o co ci chodziło, kiedy nazwałeś mnie wredną, dwulicową suką.

- Myślałem, że już zrozumiałaś – powiedział z przekąsem. – Te zdjęcia? Smsy?

- Nie wysłałam do ciebie żadnego smsa. Ktoś ukradł mi telefon.

- I co nagle się znalazł? Ludzie nie kradną czegoś, żeby potem to oddawać!

Atmosfera gęstniała. Powoli zaczynał ogarniać mnie szał. Co on sobie wyobraża? Przecież mnie zna. Zachowuje się jak jakiś mały dzieciak.

- Wiesz co? Mam tego dość. Myślałam, że jesteś moją drugą połówką, ale chyba się nieźle pomyliłam. I mówisz mi, że to ja jestem dwulicowa? –rzuciłam, podchodząc do niego.
- A co może ja?

- No raczej. Zachowujesz się jak małe rozpieszczone dziecko. Nie wierzysz komuś, kto zawsze był przy tobie. Komuś, kto cię wspierał. Mimo tego, że mnie zdradziłeś, wybaczyłam ci. Powodzenia z Violett. Jesteście siebie warci.

Po tych słowach wróciłam z powrotem do swoich snów. Śniła mi się moja babcia. Widziałam ją tylko przez chwilę. Powiedziała mi tylko cztery słowa, a ja nie miałam czasu na wypytanie jej o szczegóły, bo zostałam dosłownie wyrzucona z mojego snu.


„Uważaj. Oni cię obserwują”

5 komentarzy:

  1. Nareszcie jakaś konfrontacja z Nikiem, ale dlaczego nic sobie nie wyjaśnili?
    Super rozdział, szkoda tylko, że taki krótki

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie !!! Ale czemu taki krótki ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Najwyraźniej musisz jeść więcej czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej.
    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.

    troche--milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boziu jak mnie tu długo nie było...
    Ale już nadrobiłam :D i czekam na kolejną część! Która mam nadzieję pojawi się wkrótce :)
    + Taka mała informacja :) Powróciłam do mojego starego bloga! Więc jeśli chcesz to zajrzyj ponownie ;) http://blogluce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania, więc zachęcam Was do zostawiania po sobie śladu :)